„Nic mi się nie udaje…” czyli, jak przekuć porażkę w impuls do działania!

Każdy człowiek przechodzi przez chwile zwątpienia, doświadcza porażek, niepowodzeń i strat. To natomiast, jak przetrwa trudy i jaką lekcje z nich wyciągnie, jest już sprawą indywidualną. Z łatwością można dostrzec, że wielu z nas ma tendencję do lamentowania, tracąc poczucie swojej wartości i wiarę w powodzenie. Nic dziwnego, psychika ludzka, nie jest niezniszczalna, a nasze przeżycia znacząco na nią oddziaływają. Ludzkim odruchem jest również spojrzenie z zazdrością, na tych, którym powodzi się lepiej. Niekiedy pojawia się poczucie niesprawiedliwości, choć tak naprawdę nie wiemy, ile porażek i prób musieli podjąć w walce o swoje szczęście. Choć oczywiście, to los i przypadki, lub inaczej ujmując szczęście i pech, o wielu kwestiach decydują, to już sam człowiek ma wpływ, jak to wykorzysta. Jak zatem wykrzesać po porażce, motywacje do działania, usłaną pozytywnym nastawieniem?

Po pierwsze, jeśli potrzebujesz się chwile posmucić, jeśli w danej chwili nie masz siły na to, by spojrzeć na daną sytuację obiektywnie, nie ma nic w tym złego. Z troski jednak o swoje zdrowie, nie możesz utkwić w takim stanie na zbyt długo. Dlatego, po chwili oddechu, spróbuj spojrzeć na sytuację z różnych perspektyw. Pomocne jest spisanie złych i dobrych wniosków, a także strat i zysków (te drugie mogą wymagać głębokich przemyśleń, aby je dostrzec, ale musisz coś w tych pozycjach zapisać) Taka analiza pozwoli Ci ustalić obiektywnie, co było przyczyną niepowodzenia i uniknąć błędów na przyszłość oraz nabrać nowej dawki motywacji. Ewentualnie uświadom, że może warto wybrać inny kierunek. Innym sposobem jest rozmowa z kimś zaufanym, kto przedstawi Ci swój punkt widzenia.

Po drugie, nie bój się próbować ponownie. Jak to mówią, nie od razu Rzym zbudowano. Nie poszedł Ci egzamin? Zrób kolejne podejście i nie przejmuj się, jeśli ta szansa, jest możliwa dopiero za rok. Traktuj, każde doświadczenie, jak lekcje i uwierz, że w pewnej perspektywie czasu, to co dziś może wydawać się, największą porażką, za jakiś czas będzie tylko drobiazgiem.

Czasami receptą na to, jak przetrwać porażkę, jest nowa inicjatywa. Coś, co pozwoli Ci się na nowo spełniać. Nie musi to, być nic spektakularnego, po prostu ma przynosić satysfakcję. Zajęcie czasu i głowy to dobra terapia na to, by nie rozpamiętywać niepowodzeń. Przy okazji to małe gesty, które pomagają odbudować poczucie swojej wartości.

One thought on “„Nic mi się nie udaje…” czyli, jak przekuć porażkę w impuls do działania!

  1. Warto zaczynać od małych kroków w drodze do celu, aby nie zniechęcać się już na starcie.

Comments are closed.